"Bardzo proszę uwierzcie w to, że jest możliwe, żeby Polska była nasza, żeby Polska była dla nas, żeby Polska była dla naszych dzieci, takich dzieci, które śpiewały przed chwilą. (okrzyki i oklaski) Bardzo was proszę, uwierzcie w to, że możemy skończyć z tym łajdactwem, że możemy skończyć z tym kłamstwem (oklaski),że w wolnej Polsce, prawdziwie wolnej Polsce, to łajdak powinien się bać, a przyzwoity, normalny człowiek mieć możliwość, żeby wychować swoje dziecko i żeby mu bez trudu tłumaczyć, co to jest dobro, a co to jest zło. (okrzyki, oklaski) Bardzo proszę uwierzcie, że możemy tego dokonać. Dziękuję".
Czy jestem pisowcem? Nie, nigdy nie głosowałem na PiS i nie przypuszczam, że będę. Ale właśnie to, że czuję się zobowiązany do zastrzegania, że nie jestem z/za PiS, jest objawem tego, że jest dziwnie, a w każdym razie nie jest normalnie.
Większość protestujących przeciwko Sobali miała mu najbardziej za złe, że jest sympatykiem PiS. A to powinno być w Polsce karalne albo przynajmniej powodować zawstydzenie. Nikt nie mówił o pogarszającej się jakości programów. Trójka grała dobrze jak przedtem.
A co do słów powyżej - stają się polityczne tylko w kontekście.